Czy chroniczna choroba alkoholowa wyklucza ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych pijącego w pracy?
Od czasu do czasu mamy klienta, który napił się w pracy, przed pracą, pił cały tydzień.. różnie. W każdym razie przychodzą i rozpytują czy są jakieś szanse w Sądzie po takim „wybryku” ?
W 99 na 100 przypadków nie ma szans…ale… Pozostają zawsze wymogi formalne i tam pracodawca może się wyłożyć, no i to co poniżej w tekście…
Wracając do tematu, w tym roku Sąd Najwyższy wydał wyrok (9 lipca 2015 r.,I PK 247/14) odnoszący się do naszego tematu wprost. Pani, która obiektywnie rzecz biorąc była w rzeczywiście silnym stresie z racji planowanego badania mammograficznego (wcześniej miała już nowotwór usuwany) wstąpiła przed badaniem do domu i wypiła lampkę wina. No cóż, lampka nie lampka, wydaje się, że nie ma dramatu. Wydaje się, że nie ma dramatu porównując tę lampkę do litrów wódki wypijanych przez robotników budowlanych. Silny stres, no chciała kobieta się wyluzować.. nie chcemy oceniać zachowania Pani, czytajcie dalej..
Co robi Sąd I instancji? Nakazuje Panią do pracy przywrócić, twierdząc, że biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, wydarzenia przed datą popełnienia czynu, (choroba nowotworowa) jak i po tej dacie (powódka podjęła terapię odwykową) rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie 52 kp jest nieuzasadnione.
Wyrok na niekorzyść powódki zmienił Sąd Okręgowy, a i utrzymał go Sąd Najwyższy. Clue tej sprawy (ale także wszystkich spraw tego typu) było to, czy w momencie napicia się powódka była w stanie, w którym rzeczywiście mogła się z tego picia wycofać i czy zdawała sobie sprawę z możliwych konsekwencji tego zachowania. W sprawie zdaniem biegłych powódka była w takim stanie, że mogła zrezygnować z napicia się, lecz tego nie zrobiła. Innymi słowy, jej choroba alkoholowa zdaniem biegłych, nie była tak dalece posunięta, żeby można było ewentualnie wykluczyć winę powódki w wyborze tego zachowania. Sąd Najwyższy w wyr z dnia 10 października 2000 r., I PKN 76/00) odniósł się właśnie do osoby, która stawia się w pracy po spożyciu alkoholu, a jest dotknięta przewlekłą psychozą alkoholową. Generalnie w takiej sytuacji takie zachowanie samo w sobie nie kwalifikuje się do dyscyplinarki, bo nie ma tu mowy o ciężkim (ze względu na brak świadomości po stronie pracownika) naruszenie obowiązków pracowniczych.
Konstatując w pracy pić nie warto i rzeczywiście biorąc pod uwagę powyższy przykład, gdzie tak po ludzku każdy znalazłby dla Pani usprawiedliwienie, wskazać sytuacje, gdzie napicie się nie stanowi ciężkiego naruszenia z 52 kp. Wniosek z naszych rozważań prowadzi do ustalenia, że poprzez picie w pracy, ciężko nie narusza obowiązków pracowniczych tylko ten kto znajduje się w fazie chronicznej choroby alkoholowej i tym samym nie jest w stanie pokierować swoim zachowaniem.